Przez cały tydzień w głowie mi tylko poniedziałkowo-wtorkowy księżyc jest. Był taki „suteki”(piękny, cudowny po japońsku) we wtorkowy poranek, iż przez 30 minut inne myśli nie mogły mi przejść do głowy. On mi cały czas w głowie, nie mam pojęcia. Dlaczego teraz nie ma tego cudownego księżyca? Dał mi on siłę na ten tydzień (choć nauki za dużo nie miałem). Od poniedziałku (a w zasadzie od środy do czwartku) będę miał mały zapierdol. Będzie trzeba w końcu się pouczyć. Jak w lutym dobrze pójdzie, to 9 skończę sesję i będę miał 2 tygodnie wolnego. W końcu będę mógł obejrzeć anime pograć na kompie bez wyrzutów sumienia, iż powinienem się pouczyć. Dziś postanowiłem o plakatować pokój w akademcu. W końcu nie ma nudnych białych ścian. Jeżeli nadzieja jest matką głupców, to chyba jestem największym głupcem na świecie...
niedziela, 18 stycznia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz