piątek, 19 grudnia 2008

Grudzień – czyli to samo każdego roku – wpis siódmy.

To prawdopodobnie ostatni wpis w tym roku, następny będzie na 100% w styczniu. Chyba, że wydarzy się cud i będę miał internet w domu. Ale w cuda nie należy wierzyć. W każdym razie wesołych świąt oraz szczęśliwego nowego 2k9 roku.
Zastawiam się czy wszystko, co niezbędne spakowałem. Czy wszystkie niezbędne programy do odrobienia zadań są już na dysku. Co mi zostało do zrobienia? Chyba tylko włożyć buty, wyrzucić śmieci, wyciągnąć dysk, założyć gumkę na włosy, spakować kapcie do torby, ubrać kurtę założyć rękawiczki. Zamknąć pokój poczekać na ósemkę, kupić bilet i wsiąść do pociągu. I cieszyć się rodzinnymi świętami.
To w sumie tyle na ten czas. Na zakończenie pełna piosenka z openingu Lucky Stara:

Cudowny remix:

I 18 razy „Good Job”:

Do zobaczenia w nowym roku.

wtorek, 16 grudnia 2008

Grudzień – czyli to samo każdego roku – wpis szósty.

Heh, tak sobie czasem myślę, czy nie jestem trochę pojebany. W pozytywnym tego słowa znaczeniu. Pierwszy pojebało mi się w 6 klasie podstawówki, wtedy to postanowiłem zostać informatykiem. A potem moje pojebstwo było coraz głębsze. Gdy wszyscy normalni ludzie zaczęli spotykać się z dziewczynami, ja siedziałem przy kompie, gdy wszyscy pili ja siedziałem przed kompem, gdy wszyscy się uczyli, ja siedziałem przed kompem. Z czasem komputer przestał być rodzaju męskiego, stał (a może stała) się rodzaju żeńskiego. O nikogo jeszcze tak nie dbałem jak o moje komputery. Właśnie komputery. Jeżeli komputer=dziewczyna, to ja często rzucałem dziewczyny (i na tym zarabiałem!), wysyłałem je na operacje plastyczne itp. Moje pojebstwo trwa dalej... obecny komputer (aka Konata – jak komputer dostaje imię, to chyba coś znaczy) niedługo dostanie super kartę dźwiękową, a w maju/czerwcu kartę nową kartę graficzną (obecna już nie wyrabia za bardzo). A co dalej pewnie wymiana płyty głównej, procka oraz pamięci ram (na DDR3) i dysku twardego lub nowego napędu DVD (obecny ma już 2 lata – czas mieć coś z gwarancją!). I tak kółko się zamyka. I tak właśnie się zastawiam, gdzie tu miejsce na dziewczynę (z krwi i kości)? No właśnie nie ma – niestety. Wybrałem drogę samotnika i coraz bardziej tego żałuję. Tylko ja wiem, ile bym dał, by mieć dziewczynę.
Mam nadzieję czytelniku/czytelniczko (jeżeli ktoś to w ogóle czyta!), że będziesz mnie wspierał(a).

sobota, 13 grudnia 2008

Grudzień – czyli to samo każdego roku – wpis piąty.

Tak się zastanawiałem, co się stanie jak wpisze swoje imię oraz nazwisko w googlach. Okazało się, że na pierwszym miejscu jest ten blog :), dalej konto na naszej-klasie, last.fm oraz in4.pl. A po wybraniu grafik, wyskakuje moje zdjęcie główne z n-k.. W sumie mogłem się tego spodziewać i pomyśleć, że kiedy, gdy wpisywał swoje imię oraz nazwisko nic nie wyskakiwało. Czy stanę się dzięki temu bardziej popularny, to nie wiem. Grunt, że ja jako JA w internecie istnieje, i zostawiam własny ślad. Moja ksywka także zostawia ślad na świecie. Jest dobrze, być może kiedyś osoba oglądająca Lucky Stara na kreskowki.fani.pl zobaczy moją ksywę i zastanowi się, kto to jest ten WINOr_MZT :). Dzięki internetowi będę żyć wiecznie :)

Grudzień – czyli to samo każdego roku – wpis czwarty.

Czas leczy rany, chyba nie w Polsce. Ja ludzi nie rozumiem, czemu ciągle przypominają sobie o stanie wojennym? Który został dokładnie 27 lat temu? Dajcie spokój co rok to samo. Czy nasz naród nie może o tym zapomnieć? Kolejne fakty nt stanu wojennego, a gdzie one były przez te blisko 20 lat „wolnej” Polski? Ludzie zapomnijcie o tym, co było kiedyś! Czas spojrzeć na to, co jest dzisiaj! I to tyle na teraz.

piątek, 12 grudnia 2008

Grudzień – czyli to samo każdego roku – wpis trzeci.

Heh, tak sobie siedzę i zastanawiam się co porobić... jak co jakiś czas przyszła do mnie melancholia - to samo co zwykle, jestem sam jak przejściówka USB - PS/2 na moim biurko :P. Powoli kończy się kolejny rok, w którym w moim życiu prywatnym nic się nie zmienia. Co roku (od kilku) lat postanawiam sobie znaleźć dziewczynę. Plany planami, a życie życiem. Mam plan na nowy rok i raczej się z niego nie wycofam... zetnę włosy / lub coś z nich zrobię. Myślę, że pierwsza opcja jest bardziej możliwa. Tyle lat z długimi włosami – oj to będzie z 5 (w tym wliczam zrobienie sobie prawie 2 lata temu dredów i ich czerwcowe ścięcie...). Zastawiam się czy artystyczny nie ład przejdzie :P, taki, jaki miałem za czasów mojej młodości (ta stary jestem 20 lat 6 miesięcy 1 jeden dzień).
Czemu mam problemy z dziewczynami (nie potrafię mówić do nich) mam 2 terie:
1. Strata jednego jądra - wypadek na rowerze (i moja głupota). Stąd wychodzi mój wstyd do dziewczyn, bo jakbym jakaś miał zapewne (na 50%) to wcześniej czy później musiałby się stać. I co wtedy by się działo, nie chcę wiedzieć. Czy się boję? Tak boję się!
2. Gdy byłem mały (poniżej 5 lat!) można rzec, że posiadałem dziewczynę (a przynajmniej bliską koleżankę), niesyty moja przeprowadzka wszystko zmieniła, od tego momentu widzieliśmy się tylko raz! I to w wieku, w którym chłopaki nie rozmawiają z dziewczynami – tak pierwsze lata podstawówki. Pamiętam jej imię (oraz miejsce jej zamieszkania – o ile go nie zmieniła) i nic więcej... Nie wiem czy składaliśmy sobie kiedyś jakąś obietnicę (po obejrzeniu pierwszy raz Love Hina, zastanowiłem się nad tym!), oby nie. Gdyż nie wiem czy by mi dziś, wybaczyła jakbym, miał inną, a obietnica by istniała!
Dobra starczy tych smutków jeżeli ktoś czyta tego bloga niech zajrzy na: http://www.myspace.com/derdianspace.

sobota, 6 grudnia 2008

Grudzień – czyli to samo każdego roku – wpis drugi.

Jestem dziwną osobą, w ciągu tygodnia po prawie pół roku wróciłem do Trackmanii. O ile pamięć mnie nie myli, mój ówczesny ranking wynosił 250000. A po pół roku aż ~330000 na ponad 1800000 zarejestrowanych użytkowników mogę w zasadzie powiedzieć, że przez pół roku dużo nie straciłem. Po 3 dniach ponownego grania mój ranking wynosi ~197000, a co najlepsze w ciągu tych 3 dni od powrotu uzyskałem więcej punktów niż grając przez 2-3 tygodnie pół roku temu. Obecnie mam coś koło 11000 punktów, 4 dni temu 4700pk. Zdziwiła mnie jeszcze jedna sprawa, mianowicie poziom graczy, myślałem, że będę lądował u dołu stawki, a jednak przeważnie ląduje w okolicach 16 miejsca, co na rozgrywkę ~50-70 graczy jest bardzo dobrym wynikiem, a ludzie wyprzedzający mnie mają tylko lepszy ranking niż ja! Bo blisko roku odpaliłem na dłużej OpenTTD, czyli otwartego Transport Tycoona Deluxe, ech szybki update z wersji 0.6.1 do 0.6.3 (co jakiś czas ściągałem nowsze wersie, ale w OTTD nie grałem). Niestety, gdy tak sobie grałem, serwer gry padł (a grałem po sieci – gdyż jest ciekawiej). A szło mi tak dobrze :(... Ogólnie dnia nie straciłem, ale mogłem zawsze spożytkować go lepiej...

piątek, 5 grudnia 2008

Motto na ten miesiąc brzmi: Grudzień – czyli to samo każdego roku – wpis pierwszy.

Nim się obejrzałem, nadszedł grudzień, miesiąc przez dużą część populacji uwielbiany. A powodów do jego uwielbienia jest klika. Po pierwsze jutrzejsze Mikołajki, czyli przedsmak Świąt Bożego Narodzenia (z punktu widzenia prezentów), dalej wpisane chwilę wcześniej święta i weekend, który się szykuje. Lub jak kto woli okres świąteczny - według moich wyliczeń trwa on od 19-21 grudnia do 2-5 stycznia! A w czasie okresu świątecznego oczywiście sylwester, a chwile po 24 Nowy Rok (choć ten oczywiście jest w styczniu). Jak na jeden miesiąc dość duża ilość dni wolnych, oby nasza gospodarka to udźwignęła. Hej!